Archiwum sierpień 2002, strona 1


sie 14 2002 Cos Optymistycznego
Komentarze (2)

Pozno juz, otwiera sie noc
Sen podchodzi do drzwi
Na palcach jak kot
Nadchodzi czas ucieczki na aut
Gdy kolejny moj dzien
Wspomnieniem sie stal...

Jaki byl ten dzien?
Co darowal co wzial?
Czy mnie wyniosl pod niebo?
Czy rzucil na dno?
Jaki byl ten dzien?
Czy cos zmienil czy nie?
Czy byl tylko nadzieja na dobre i zle?

Lagodny zmrok zaslania mi twarz
Jakby przeczul ze chce
Byc z Toba choc raz
Nie skarze sie, ze mam to co mam
Ze przegralem cos znowu
Ze jestem tu sam..

 To jest jedna z moich ulubionych piosenek. Nawet nie wiem jaki jest jej autor... ale czy to wazne? Powinnam miec dzis dola, ryczec w glos, ale szczerze mowiac mam juz tego dosyc. Ostatnie pare dni nie bylo dla mnie najlepsze. Duzo rzeczy sie pokopalo. Duzo kopow przyjelam na siebie. Ale tak na serio to wcale sie nie zalamalam. Zjadlam sobie batona, wypilam herbate waniliowo truskawkowa, przeczytalam w Cosmo o lesbijkach i mam nawet dobry humor. Nawet. Owszem mam minuty zwatpienia, ale ogolnie jest okey. Poznalam tez Dziwnego. Nie powiem, "dziwnie" sie rozmawia z kims kto uwaza siebie za "skurwiela". A ja go bardzo lubie. I wiele mu zawdzieczam. Dla mnie dziwny nigdy nie bedziesz Skurwielem. W koncu My Altruisci musimy sie trzymac razem:)

joisan   
sie 11 2002 Morze... Fale... Gitarka... I Vino...
Komentarze (0)

 Jestem sobie nad morzem... Jest bosko:) W ogole to jest tu tak zajebiscie ze nie wiem dlaczego tak tu nie chcialam przyjechac:) Jego rodzice sa w porzadku i w ogole nie ma zadnych zgrzytow bo prawie w ogole nas nie ma w namiocie. A jak juz jestesmy to...:)hehe. Moi rodzice mnie czasami sprawdzaja, ale to w sumie nie jest takie zle. No i poznalismy wspanialych ludzi. Serio. Wszedzie mozna poznac i spotkac pokrewne dusze... Ech... No. ale na razie w ogole sie nie opalilam bo wole po pubach latac niz lezec plackiem na plazy. Zycie jest boskie. Staram sie nie myslec o powrocie i nauce. To jest beznadziejne. Ale nie ma co. Ide sobie popic troszke. Moze vina spod lady??? A moze tym razem pifko? Kto chce zapraszam. Jestem teraz w Jastarni:)

joisan   
sie 09 2002 Jade!!!
Komentarze (2)

 Postanowione. Dzis, a w sumie jutro o 3:35. Mam takiego stracha, ze to nieporozumienie. Bosze... Trzy dni z jego starymi... Mam przynajmniej obiecane wypady na wydmy i tak dalej:) Przynajmniej bedzie pod tym wzgledem bosko:) Ech... Ze Scorpym sie widzialam. Biedaczek:) Chyba juz mnie nie lubi:) Zostawilam go z Przemem:) No nic. Takie zycie.

 Ale mam kaca. Ciagle mi sie pic chce. I denerwuja mnie pewne dzwieki. I jeszcze dzisiaj siedem godzin w pociagu... Buuu. Ide po piwo. Na trzezwo tego nie wytrzymam:) A moze macie jakies sposoby na kacorka???

joisan   
sie 07 2002 Moja Lepsza Polowa Wrocila.
Komentarze (7)

 Drooo wrocil. Pelen romantyzm. 3:15. Dworzec Glowny. Bezdomni leza na ziemi pociagajac z butele syrop na kaszel. Przemo dyszacy na karku. Wchodzil po schodach obladowany torbami. A ja stalam i wkurzalam sie na Przema. Bo mowilam ze to ten pociag, ale on twierdzil ze wlasciwego jeszcze nie zapowiedzieli. Jasne.

 Pocalowal mnie tak ze nogi mi sie ugiely. Prawie sie rozplakalam. Poszlismy szybko do niego. Pierwsze co to wyladowalismy w wannie. Potem u niego.

 Gdy dal mi opowiadanie, ktore dla mnie napisal nie wytrzymalam. Rozplakalam. sie. A ta dobra wiadomoscia, ktora mi obiecywal o bylo zaproszenie na ten weekend do jego rodzicow nad morze. I teraz nie wiem co zrobic. Jechac? Przeciez to juz jest takie zobowiazanie... Jego Matka zrobila mi sweter! A Tata zapytal sie czy Drooo chce sie ze mna ozenic. Odpowiedzial, ze tak. Bosze ratunku!!!

joisan   
sie 04 2002 O Przyjazni i Facetach Przyjacielach.
Komentarze (1)

 Jestem dziwna. Zrobilam maly rachunek sumienia i okazalo sie, ze mam wiecej znajomych i przyjaciol wsrod mezczyzn... Pewnie odbijam sobie za podstawowke i klase pelna bab, do ktorej wtrynili mnie moi ukochani rodzice... A moze za liceum gdzie na 34 dziewczyny bylo tylko dwoch facetow? A moze za studia??? Nie wiem, ale serio moja ekipa, z ktora spotykam sie prawie codziennie na vino i piwo (w zaleznosci od funduszy:) to sami faceci. I ja. Super gdy traktuja mnie jak kumpla. Nie ma nic piekniejszego niz siedziec wsrod oparow Prawdziwych Canadyjskich Zartow, czy odglosow bekania. Ale horror zaczyna sie gdy niektorzy przestaja mnie traktowac jak jednego z nich. Zauwazaja, ze jestem dziewczyna. Pewnie duzo w tym i mojej winy. Nie mam oporow, zeby podejsc i przytulic sie do ktoregos, albo oprzec sie o niego. Moje gesty przyjazni i zaufania traktuja jak wstep do czegos wiecej. Moje txt jak flirt. To naprawde nie moja wina, ze taka jestem. Czasami mam wrazenie, ze jestem kara zeslana przez Boga na plage zwana mezczyzna. O ile oczywiscie istnieje ktos taki Bog. Wiecie co? To troche zabawne. Mala, filigranowa brunetka pogramczynia facetow:) Wielu potencjalnych przyjaciol musialam od siebie odsunac, bo zaczynali wariowac. Zawsze czuje sie jakby zawiedli moje zaufanie. Jakby mnie zdradzili. A najstraszniejsze jest to, ze wiedza, ze mam kogos i kocham go nad zycie... A mimo wszystko probuja.

 Podobnie jest z czatem. Lubie pogadac sobie ze znajomymi. Ale dostaje szalu gdy na privy wchodzac jakies niewiedomocosie i koniecznie chca sobie laske w necie znalesc. Jakbysmy byly towarem, o ktory bija sie samcy, kto pierwszy.  Nikt nie rozumie, ze ja nie szukam faceta, ale przyjaciol. Ludzi, ktorzy mnie zrozumiejac, ktorzy mysla podobnie jak ja. Czy tak trudno tak zrozumiec?

joisan