Komentarze (7)
Jesli nie wiesz co Ci jest to pewnie masz doline... Tak ktos do mnie kiedy powiedzial i musze przyznac ze mnial cholernie duzo racji... Ale ja chyba wiem co mi jest. Przez caly dzien sie nad tym zastanawialam co mi jest. Teraz juz wiem. <Dzieki Absynt>
Boje sie ze On odjedzie gdzies tam daleko, a ja sama zostane w tym pojebanym kraju oplakujac go do konca zycia... bo On juz pewnie nie wroci.
Bo po co? Zycie tutaj jest gorsze niz pieklo. Zadnych perspektyw, pracy, mieszkania...
Bo do kogo? Do mnie? A kim niby ja jestem? Poza moja miloscia i wsparciem nic wiecej nie moge mu dac, a tam ma przeciez przyszlosc.
Nawet gdyby wrocil to to juz nie bedzie On. To nie bedzie ktos z kim spedzilam te dwa lata, osoba, ktorej oddalam nie tylko swoje cialo, ale i dusze... To nie w Jego ramionach plakalam gdy bylo mi zle, to nie On patrzyl gdy spalam zwinieta w klebek na jego lozku. To juz nie bedzie On. To bedzie ktos kto poznal swiat i jego uroki. Ktos kto posmakowal zycia. Ktos kim sama chcialabym byc. Zazdrosc? Pewnie tez. Bo przeciez ja TU zostane. Ale nie tego najbardziej sie boje... Boje sie samotnosci. Tego ze obudze sie sama w nocy i nie bede sie miala do kogo przytulic. Nikt mi nie powie :"nie maz sie Mala, wszystko bedzie okey". Nikt nie powiem ze zle zrobilam. Nikt juz mnie tak nie rosmieszy.
Ale najgorsze jest to ze nie potrafie mu powiedziec nie jedz. Zostan. Dla mnie.
Chociaz bardzo bym tego chciala.