Komentarze (0)
Doczekałam. Instalator - brzydki - przyszedł i podłączył mi wreszcie upragniony modem. Wreszcie. Jestem zajebiście szczęśliwa. Ten dzień był jak na razie do dupy, dostałam wycisk w pracy, oddałam pracę dyplomową i może wreszcie się obronię.
Moje Kochanie właśnie mi wciskuje kanapkę z serem topionym i keczupem, bo tylko to mamy w lodówce poza kocim żarciem.
Najgorsze jest to, że niestety muszę jeszcze raz jechać dziś do pracy! Pół godziny kurwa w jedną stronę!!! Umieram!