Archiwum 26 maja 2006


maj 26 2006 dom słodki dom
Komentarze (1)

Jakoś bezboleśnie poszło. Szkoda, że Kinga odeszła z pracy, choć mnie to pewnie też nie długo spotka. Tak Kochani. Zasilę rozległe grono bezrobotnych w tym kraju. Mam prace tylko do końca tego miesiąca, a potem będzimy z moim Kochanie jeść trociny i farbę ze ścian. Martwię się strasznie co dalej. Nie długo obrona dyplomu i fach w ręku. Ale czy ktoś będzie potrzebował specjalistę od reklamy? Nie chce mi się wysyłać cefałek, a na samą myśl o rozmowach kwalifikacyjnyvh mnie mdli. Dorosłość jest potworna. Teraz zamiast martwić się co na siebie włożę człowiek myśli o niezapłaconych rachunkach i pustkach w lodówce. Czasami chciałabym wrócić do czasów liceum i czy jeszcze szkoły podstawowej i mieć wszystko głęboko gdzieś.

Idę spać. Moje Kochanie już dawno zasnęło, ale zaraz pewnie się przebudzi i będzie marudzić gdzie jestem.

Dobranoc.

joisan