lip 28 2002

Sorrki Ze Pomarudze...


Komentarze: 3

 Jest piekna pogoda, niestety nie pada, zaczyna sie upal a ja dzis jeszcze do pracy... Czemu wczoraj tak nie moglo byc? Bym sie przynajmniej mogla troche opalic nad jeziorkiem... To wlasnie dlatego sie tak dlugo nie odzywalam bo bylam wyjechana:) Boze jak tam bylo cudownie!!! Woda owszem - chlodna, ale jakie towarzystwo! Z Arabell i Czaraskiem poszlismy sie wreszcie kapac nago, ale oczywiscie zazdrosnicy, ktorych nie wzielismy (glownie dlatego, ze chcialysmy byc z Czaraskiem same...:) musieli przyplynac z innego pomostu. Wiec im zabralismy ciuchy i zwialismy do domku. Oni nie dosc, ze wrocili cala droge nago (nawet Olek, ktory podstepnie zabral swoje kapielowki ze soba:) solidarnie wrocil z Drooidkiem i Lsd w stroju Adama umieszczajac zbedny kawalek szmatki na glowie:). Potem nie wiem czy chcieli nas tym speszyc czy nie, ale stwierdzili, ze beda chodzic nago... Poza moze szokiem nagusienkiego jak go bog stworzyl - Lsd to reszta... W sumie kazdy facet wyglada tak samo. Rozni sie moze jedynie wielkoscia... ALe powiem Wam ze bylo zimno i rozmiar nie mial zbytnio znaczenia, bo i tak wszystkie byly takie same... A poza tym nikt sie nie peszy rzeczami, ktore ma na codzien:) Szkoda tylko ze piwo nam poszlo... Ale to bylo tylko Dojlidy za 1zl 98gr wiec nie ma co zbytnio plakac. Nio, ale potem Czari zrobil mi masaz pleckow uzywajac do tego oliwki... Ech... To teraz mnie jeszcze plecki bola, ale to byl jego trzeci masaz w zyciu. Jedno powiem: ma bardzo cieple dlonie:) 

 Rano Droo, Olek i Przemi zrobili mi darmowa przejazdzke po jeziorku na materacu chociaz wiedza ze sie boje wody od czasu slynnego juz ptaszka(dlugo historia moze kiedys Wam powiem) ale nie wyladowalam w wodzie. To dobrze bo drugie utopienie nie jest fajne. Tak samo zreszta jak pierwsze. Szkoda, ze o piatej musielismy wracac, bo tak tylko na jeden dzien przyjezdzac to glupio jakos tak. Ale najgorsze bylo to, ze wracajac, jakies 30km pod Poznaniem zepsul nam sie"samochod"Przema. I nic juz nie szlo z nim zrobic. Jeszcze mi komorczaka zablokowali, a Przemi mial limitu na swoim tylko na jedna rozmowe. Horror. Wiec metoda prob i bledow udalo nam sie wreszcie wezwac ojca Drooida, a samochodem zaopiekowali sie tubylcy z Gaju Wielkiego pod Bytyniem. Ale zdarzyla sie tez jedna fajna rzecz... Znalezlismy w  plecaku Droo dwa pifa! Dojlidy o zgrozo, ale zawsze! Troszku zionelismy gdy przyjechal jego ojciec no, ale my sie czulismy znacznie lepiej:) Jego tata chyba troszku zmienil o mnie zdanie...:P
 No coz... ale dzisiaj juz w domku, wreszcie sie wyspalam:), ale jakos nie ma humoru, bo oin tam jeszcze siedza... Gdybym nie pracowala i nie spieprzyla tych egzamow to pewnie nie wyjechalaym z stamtad nawet gdyby sie palilo. No, ale gdy kozka nie skakala etc. etc. Nic to tylko moja wina i nic na to juz nie poradze...

joisan   
taisho
31 lipca 2002, 18:26
bylo fafnie nie powiem:)wiecej takich wyjazdoof:)
Brak
28 lipca 2002, 20:42
oj ciewczyno ty masz problemy...glupio mi ze tak dzis/jutro wyjezdzam ale nie da rady. wkopalem sie w romowie z ojcem i odwolac tego nie mozna...
28 lipca 2002, 18:08
Fajny wyjazd :)

Dodaj komentarz