lip 31 2002

Odszedl


Komentarze: 0

Odszedl.
 Nawet nie zdazylam sie z nim pozegnac.
 Nawet nie moglam go odprowadzic na pociag(3.15).
 Nawet nie podarowalismy sobie siebie po raz ostatni.
 Nawet lzy nie zdazyly obeschnac, a wciaz naplywaja nowe.
 Nawet ja...

 A teraz snuje sie po domu. Kazdy najmniejszy kat przypomina mi Jego. Kazda roza zwisajaca z sufitu, i kazda ta czekajaca na swoje zawisniecie. W szafie wsrod moich ubran leza jakies zapomniane Jego. Nie wzial ich ze soba chociaz tak walczyl zebym mu je wreszcie oddala. Moj pokoj tchnie Nim. Moja posciel pachnie prawie jak On. Prawie. Swiat kreci sie gdzies tam, jakies normalne sprawy sie dzieja, ale wszystko jest jakby poza mna. Nie potrafie znowu wkrecic sie w zycie. Bo ja nie mam innego zycia poza Zyciem Z Nim. I chociaz w zwyklej mierze czasu Jego nieobecnosc bedzie tylko tchnieniem dla mnie to bedzie wiecznosc. A co bedzie gdy pojedzie za ktorys z oceanow? Czy ja to przezyje? Pewnie tak.
 Powiedzial mi: Poradzisz sobie beze mnie przez jakis czas?
 Nie potrafilam odpowiedziec.
 Chyba nie chcialam przyznac sie ze tam w srodku jestem slaba istotka, ktora potrzebuje opieki mezczyzny. Tego mezczyzny.
 Wiec czy sobie poradze Kochanie?
 A jak myslisz?
 Jeszcze zyje.
 Czy to Tobie wystarczy za odpowiedz?
 Bo innej raczej nie bedzie...

joisan   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz