paź 30 2002

Czasami go nienawidze...


Komentarze: 3

Tak jak wlasnie wczoraj... Przyszedl stwierdzil ze chce grac w dyne, a potem powiedzial, ze on musi wyjsc, bo cos rozwali i ze sie poklucimy. Po prostu bosko, bo ja mam dola, zeby on mogl wyjsc z kolegami na piwo bo to wlasnie o to chodzi. Bo oni siedza blisko nas a ja jestem zmeczona i nie chce mi sie wychodzic wiec polecial do nich. Ale najpierw oczywiscie skonczyl gre. widac priorytety w jego zyciu. Najpierw gry, potem kumple, po drodze jest pewnie gdzies jedzenie... a na samym koncu, dlugo za kartami magica jestem ja. Ponoc milosc jego zycia... Wiem ze roznie mozna okazywac milosc, ale coa mi sie wydaje, ze on mi pokazuje raczej gdzie mnie ma. Tylko co mam zrobic, ze go kurwa kocham i mu to po raz setny wybacze, ze woli byc gdzie indziej niz ja. Gdybym wiedziala ze takie cos mi zrobi to bym sobie zorganiowala cos ciekawego, a tak jak zwykle zostalam na lodzie. Ta milosc mnie niszczy, ale nie potrafie sobie wyobrazic zycia bez niej. TEJ. JEDYNEJ. ZADNEJ INNEJ. Jestem kurwa glupia kretynka...

joisan   
karotka
30 października 2002, 18:59
hejka, bardzo fajny blog, jestem tu pierwszy raz, :) ej zadne takie ze jakas idotka z Ciebie, nie bierz winy na siebie!!!
30 października 2002, 18:32
NO, ja tez sie dolaczam do tych zyczen. Ale koffana nie daj sie i nie pozwol sie tak traktowac. Walcz o swoje szczescie. Byc moze on nie zasluguje na ciebie. A ty na takie traktowanie.3maj sie. Bedzie dobrze
30 października 2002, 17:46
Wiesz co? Bardzo dobrze wiem co czujesz. Też byłam kiedyś zakochana na maksa i zawsze Go usprawiedliwiałam ze wszystkich oznak olewania mnie. ( tłumaczyłam sobie, że on się musi czegoś tam nauczyć, albo że zmęczony, albo znowu że nie mogę go przy sobie uwiązać). Tylko, że byłam na tyle ślepa, że nie dostrzegałam prawdziwej przyczyny olewania mnie (tzn. nie był tak zakochany jak ja w nim;). Mam nadzieję, że u Ciebie inaczej się okarze i że ten Twój rzeczywiście czuje to co Ci mówi, czego Ci życzę z całego serca.

Dodaj komentarz